niedziela, 2 sierpnia 2020

Krzyżem kreśli krzyż.

31 lipca 2020 roku okazał się szczególnym dniem w moim życiu. W tym dniu miały miejsce ważne wydarzenia.
Wracałem z Krakowa do domu. Przedtem umówiłem spotkanie z młodym człowiekiem, który od dłuższego czasu przykuwał moją uwagę, ale i zapewne wielu Polaków. Umówiłem się również na spotkanie z Wielkim Przeorem Polski Zakonu Templariuszy w Katowicach.
Pierwsze po drodze były Katowice. Dom rodzinny Wielkiego Przeora. Serdeczne przyjęcie, wspólna kawa, miła i rzeczowa rozmowa. Podczas rozmowy powiedziałem, że mam zamiar spotkać się z Michałem Ulewińskim. Ta informacja zelektryzowała Wielkiego Przeora i Wielkiego Kanclerza Templariuszy. Od kilku dni zastanawiali się jak dotrzeć do Michała, by ze strony Zakonu okazać mu wsparcie i uznanie za to co robi.
W ten sposób zostałem upoważniony do wręczenia dyplomu i okolicznościowego krzyża Zakonu Templariuszy. Wyposażony w odpowiednie pełnomocnictwa wyruszyłem w dalszą drogę. Kolejnym etapem była Jasna Góra. Tu zatrzymałem się na krótką modlitwę i złożenie pokłonu przed tronem Królowej Polski.
Tego dnia z Jasnej Góry wyruszył również Michał ze swym wielkim krzyżem w stronę Gniezna przez Wieluń. Pojechałem w ślad za nim. Po wielu kilometrach jazdy wyprzedziłem pielgrzyma. Zostawiłem samochód, następnie ubrałem się w strój zakonny i wyruszyłem naprzeciw niego. Czułem w głębi serca, że będzie to niezwykłe spotkanie. Ja prosty rycerz z Wielkim Pokutnikiem za grzechy naszego narodu. Szedł naprzeciw mnie zdecydowanym szybkim krokiem. Z krzyżem na ramieniu, różańcem w ręku i kapturem na głowie. Samochody zwalniały, by zobaczyć tę niezwykłą postać. Stanęliśmy naprzeciw siebie. Pochwalił Boga - odpowiedziałem. Przedstawiłem się i poprosiłem o możliwość poniesienia krzyża. Tych kilka słów wystarczyło, by odczuć ze strony Michała niezwykłą prostotę i otwartość na drugiego człowieka. Natychmiast połączyła nas niewidzialna więź, tych dla których najważniejszy jest Chrystus. Podał mi krzyż. Założyłem go na swoje ramię. Poczułem jego ciężar. A ciężar tego krzyża to jego własna waga plus to wszystko co on symbolizuje. Grzech naszego narodu i świata oraz ciężar ekspiacji. Idąc z krzyżem w płaszczu Templariusza odczuwałem powagę tej chwili i to, że w mojej skromnej osobie idzie każdy z Braci i każda z Sióstr.  Przepełniała mnie wielka duma, że mogłem w imieniu nas wszystkich iść z krzyżem Wielkiego Pokutnika.
Zatrzymaliśmy się przy samochodzie. Tu nastąpiła piękna i wzruszająca uroczystość. Nie było tłumów, nie było gapiów. Ja prosty Templariusz naprzeciw Wielkiego Pokutnika odczytuję pełnomocnictwo, a następnie wręczam Dyplom i Jubileuszowy Krzyż Plurimos Annos XV Zakonu Templariuszy. Byłem ogromnie dumny, że mogłem to uczynić. Michał Ulewiński przyjął te znaki naszego wsparcia i uznania dla tego co robi z wielką radością.
Nasze spotkanie trwało około godziny. Opowiadał o sobie i tej niesamowitej pokucie, która ma na celu nakreślenie krzyżem krzyża na Polsce, o serdeczności ludzkiej, a szczególnie zaznaczył, że Pan Bóg w swojej Opatrzności troszczy się  o wszystko czego mu potrzeba. Mówił o swoich planach na przyszłość, są one piękne. Potrzeba jednak, by wspierać go swoją modlitwą. Zapewniłem, że jako Templariusze będziemy pamiętać i wspierać go w swoich modlitwach. Ze swej strony opowiedziałem o Zakonie, o naszej duchowości, o tym co robimy, jaką bronią walczymy i jak się okazało mamy wspólny oręż - Różaniec. Trzy razy się żegnaliśmy. Za każdym razem jeszcze coś było do powiedzenia. Lecz niestety każdy z nas musiał powrócić do swoich obowiązków. Michał na drogę pokutną, a ja na drogę do domu.
Michał to młody radosny mężczyzna, który ma jasno określone cele i sukcesywnie je realizuje.
Potrafi w jasny i precyzyjny sposób przedstawić swoją pokutną misję i nie ma w tym, co mówi nic z górnolotności. Myślę, że jest przedstawicielem ogromnej rzeszy młodych ludzi, którym tak jak jemu leży na sercu dobro ojczyzny, zbawienie każdego człowieka i dobro Kościoła. 
Więcej informacji Państwo Boże.
Ciekawy artykuł w Niedzieli.












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz